Internetowy Rejestr
Internetowy Rejestr Adwokatów, Radców Prawnych i Kancelarii.

Apelacja (art. 427 i 447 KPK)

Inspiracja: Dowody i postępowanie dowodowe w procesie karnym. Komentarz praktyczny z orzecznictwem. Wzory pism procesowych

Apelacja to dokument skierowany przeciwko wyrokowi Sądu Rejonowego, w którym pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Janusza Bieleckiego zarzuca obrazę przepisów prawa procesowego i materialnego. W apelacji szczegółowo omówiono zarzuty dotyczące zachowania się oskarżonego w kontekście zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz prędkości pojazdu. Pełnomocnik wnosi o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji.

 

                                                                           Łódź, 11.5.2018 r.
adw. Anna Nakonieczna
Kancelaria Adwokacka
ul. Staffa 20
90-002 Łódź
pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego
Janusza Bieleckiego


                       Sąd Okręgowy w Łodzi
                       V Wydział Karny Odwoławczy
                       za pośrednictwem
                       Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia
                       w Łodzi
                       IV Wydziału Karnego


Sygn. akt IV K 65/17
                                          Apelacja
                         pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego
                od wyroku Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi,
                                 z 15.3.2018 r., IV K 65/17
Działając w charakterze pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego Janusza Bieleckiego
(pełnomocnictwo w aktach sprawy):
I. Na podstawie art. 425 § 1, 2 i 3, art. 427 § 1 w zw. z art. 444 KPK zaskarżam wyrok Sądu
Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi, IV Wydziału Karnego z 15.3.2018 r., sygn. akt
IV K 65/17, doręczony pełnomocnikowi oskarżyciela posiłkowego w dniu 30.4.2018 r., w
całości na niekorzyść oskarżonego;
II. Na podstawie art. 427 § 1 w zw. z art. 438 KPK zaskarżonemu wyrokowi zarzucam:
   1) obrazę przepisów prawa procesowego, tj. art. 7, 92, 410 i 424 § 1 pkt 1 KPK poprzez
       dowolną i wybiórczą, a nie swobodną i uwzględniającą całokształt dowodów i
       okoliczności ujawnionych w toku postępowania, ocenę dowodów, przejawiającą się
       w:
     - pominięciu przy ocenie materiału dowodowego jasnych i spójnych wnios­ków
     zarówno pisemnej, jak i ustnej opinii biegłego Marka Adamczyka, zgodnie z którymi w
     przypadku poruszania się przez oskarżonego z prędkością maksymalną dopuszczalną
     administracyjnie na wskazanym odcinku drogi, oskarżony byłby w stanie uniknąć
     zderzenia    z    pojazdem    pokrzywdzonego   Janusza    Bieleckiego   przy   podjęciu
     prawidłowych manewrów obronnych, co dawało podstawę do przyjęcia, iż pomiędzy
     naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez oskarżonego a wypadkiem
     zachodził adekwatny związek przyczynowy o charakterze bezpośrednim,
     - pominięciu przy ustalaniu, czy oskarżony dochował wymogów wynikających z zasad
     bezpieczeństwa w ruchu lądowym ustalonej przez Sąd okoliczności, iż pokrzywdzony
     kierując pojazdem Polonez, wjechał na skrzyżowanie bardzo wolno, co potwierdził
     widzący całą sytuację ze znacznej odległości (150 m) świadek Marcin Kowalski, a co
     oznacza, iż oskarżony nienależycie obserwował skrzyżowanie, skoro do dostrzeżenia
     pojazdu pokrzywdzonego oraz faktu jego przemieszczania się po drodze, po której
     poruszał się oskarżony, doszło dopiero w chwili wjechania pojazdu Polonez
     bezpośrednio przed pojazd oskarżonego,
     - pominięciu, iż oskarżony, wedle niewadliwych ustaleń Sądu, jest kierowcą
     ponadprzeciętnie doświadczonym, posiadającym uprawnienia do prowadzenia pojazdów
     kilku kategorii i o znacznych umiejętnościach w zakresie techniki jazdy, co znajduje
     oparcie m.in. w zeznaniach świadka Damiana Zielińskiego,
     - ponadto wskazanych wyżej przepisów procedury karnej w związku z art. 168 KPK
     przez pominięcie przy dokonywaniu oceny w zakresie zachowania lub niezachowania
     przez oskarżonego szczególnej ostrożności, iż oskarżony zbliżając się do skrzyżowania,
     na którym wystąpiła awaria sygnalizacji, powinien spodziewać się możliwości podjęcia
     przez pojazdy znajdujące się na drodze podporządkowanej prób przedostania się przez
     skrzyżowanie, okolicznością notoryjną jest bowiem fakt, iż przy dużym natężeniu ruchu
     w razie awarii sygnalizacji świetlnej przejechanie przez skrzyżowanie pojazdu
     znajdującego się na drodze podporządkowanej jest znacząco utrudnione, co skłania
     kierowców do podejmowania zachowań ryzykownych;
2)    obrazę przepisów prawa materialnego, tj.:
     - art. 19 ust. 1 w zw. z art. 20 ust. 1 ustawy z 20.6.1997 r. – Prawo o ruchu drogowym
     (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1260 ze zm., dalej: PrDrog) przez ich błędną wykładnię i
     przyjęcie,   iż    prędkość   przekraczającą   prędkość   maksymalnie    dopuszczalną
     administracyjnie może być prędkością bezpieczną,
     - naruszenie art. 3 ust. 1 ab initio PrDrog przez jego zastosowanie i uznanie, iż
     oskarżony zachował się zgodnie z zasadą ostrożności tzw. zwykłej w sytuacji, gdy w
     sprawie istotne było ustalenie, czy oskarżony dochował wymogów tzw. szczególnej
     ostrożności, a w konsekwencji niezastosowanie art. 3 ust. 1 in medio w zw. z art. 25 ust.
     1 ab initio PrDrog w zw. z § 98 ust. 6 rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz
     Spraw Wewnętrznych i Administracji z 31.7.2002 r. w sprawie znaków i sygnałów
     drogowych (Dz.U. Nr 170, poz. 1393 ze zm.), przejawiające się nierozważeniem przez
     Sąd I instancji, czy w okolicznościach sprawy oskarżony dochował wymogów
     zachowania należytej staranności wynikającej zarówno z faktu zbliżania się do
     skrzyżowania, jak i emitowania przez sygnalizację świetlną migającego sygnału żółtego,
     - art. 4 in fine PrDrog poprzez jego niezastosowanie, pomimo iż w sprawie zachodziły
     przesłanki do wyłączenia zasady ograniczonego zaufania wobec podjęcia przez
     pokrzywdzonego powolnego manewru wjazdu na skrzyżowanie,
     - art. 177 § 1 i 2 KK przez ich błędną wykładnię i przyjęcie, iż przestępstwo opisane w
     tym przepisie nie zachodzi w sytuacji, gdy uczestnik ruchu wskutek naruszenia zasad
     bezpieczeństwa w ruchu lądowym bierze udział w wypadku na skutek nieuniknięcia
     kolizji z innym pojazdem, pomimo iż w braku naruszenia zasad bezpieczeństwa
     uczestnik mógłby uniknąć wypadku,
     - art. 177 § 1 i 2 KK przez ich niezastosowanie w sytuacji, gdy w świetle okoliczności
     sprawy odpowiedzialność karna oskarżonego za spowodowanie wypadku, w którym
     ciężkiego uszczerbku na zdrowiu doznał pokrzywdzony Janusz Bielecki, nie budzi
     żadnych wątpliwości wobec umyślnego naruszenia przez niego zasad bezpieczeństwa w
     ruchu lądowym, w szczególności naruszenia ograniczenia prędkości istniejącego na
     wskazanym odcinku drogi w sposób rażący (o 50%), a naruszenie to pozostaje w
     związku przyczynowym z wypadkiem.
Na podstawie art. 427 § 1 w zw. z art. 437 § 2 w zw. z art. 454 § 1 KPK, wobec podniesienia
powyższych zarzutów, wnoszę o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania sądowi I instancji.
                                       Uzasadnienie
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Rejonowy uniewinnił oskarżonego Adama Zielińskiego od
zarzucanego mu czynu. Wskazany wyrok jest błędny i w żaden sposób nie odpowiada
przebiegowi zdarzenia mającego miejsce 27.7.2016 r. oraz materiałowi dowodowemu
zgromadzonemu w sprawie. W pierwszej kolejności należy wskazać, gdyż problem ten rzutuje
na całość rozumowania zaprezentowanego w sprawie przez Sąd I instancji, iż błędny jest
pogląd Sądu, jakoby przestępstwo stypizowane w art. 177 § 2 KK nie zachodziło w sytuacji,
gdy zachowanie oskarżonego „przyczynia się” do spowodowania wypadku.
Mimo dosyć specyficznego sformułowania zarzutu postawionego przez oskarżyciela
publicznego, niewątpliwie nie wpływał on na zakres kognicji Sądu w niniejszej sprawie.
Skargą uprawnionego oskarżyciela objęty został czyn polegający na tym, że oskarżony
wskutek znacznego przekroczenia prędkości maksymalnej obowiązującej na danym odcinku
drogi, w dodatku pomimo zbliżania się do skrzyżowania i związanego z tym wymogu
zachowania szczególnej ostrożności, nie mógł podjąć żadnego skutecznego manewru
obronnego w reakcji na nieprawidłowe postępowanie pokrzywdzonego. Tak został
sformułowany zarzut aktu oskarżenia i w przypadku uznania przez Sąd, iż wymaga on korekty,
Sąd miał możliwość zmiany opisu wskazanego czynu. Dokonanie przez sąd zmiany opisu
czynu nie stanowiłoby wyjścia poza przedmiotowo-podmiotowe ramy aktu oskarżenia nawet,
gdyby owa zmiana polegała na zastąpieniu sformułowania „przyczynił się do zdarzenia” na
określenie „spowodował wypadek” – zgodnie z użytym w art. 177 § 2 KK. Zamiast tego, Sąd
oskarżonego uniewinnił, powołując się na okoliczność, iż tylko spowodowanie wypadku
podlega odpowiedzialności karnej, przyczynienie się do niego zaś odpowiedzialności tej już
nie podlega.
Pogląd ten należy uznać za niesłuszny, zwłaszcza wobec faktu, iż Sąd zdaje się nie
kwestionować, iż do wypadku doszło również wskutek zachowania oskarżonego. Oczywiste w
sprawie jest, iż do wypadku doszło wskutek ruchu dwóch pojazdów, w tym pojazdu
oskarżonego. Czysto kauzalny związek między ruchem pojazdu oskarżonego nie może więc
zostać zanegowany. W tym więc sensie z całą pewnością także ruch pojazdu oskarżonego
stanowił przyczynę zdarzenia, ergo spowodował wypadek. Sąd zdaje się jednak kwestionować
możliwość przypisania odpowiedzialności kierowcy, którego zachowanie pozostaje jedynie
jedną z przyczyn wypadku, bo tak chyba należy rozumieć stwierdzenie Sądu, iż na podstawie
art. 177 KK odpowiadać może jedynie osoba, która spowoduje, a nie przyczynia się do
spowodowania wypadku. Rozróżnienie dokonane przez Sąd pozostaje bez wpływu na
możliwość zastosowania przepisu art. 177 § 1 i 2 KK w niniejszej sprawie. „Przyczyniać się”
oznacza bowiem „stać się w jakiejś mierze przyczyną czegoś” (Internetowy słownik języka
polskiego PWN, www.sjp.pwn.pl), a więc właśnie „spowodować”. To, iż obok zachowania
oskarżonego wystąpić mogły także inne przyczyny wypadku, w tym leżące po stronie kierowcy
innego z pojazdów biorących udział w zdarzeniu, nie ma znaczenia w zakresie ustalania, czy
został popełniony czyn stypizowany w art. 177 KK.
Problem ten został jednomyślnie rozstrzygnięty przez orzecznictwo SN, który wskazywał
m.in.: „sprzeczne z zasadami bezpieczeństwa zachowanie się współuczestnika ruchu nie ma
znaczenia dla odpowiedzialności sprawcy wypadku drogowego zarówno w zakresie winy, jak
i kary” (wyr. SN z 21.12.1976 r., VI KRN 403/76, niepubl.; wyr. SN z 24.10.1978 r., VI KRN
277/78, niepubl.; wyr. SN z 20.7.1979 r., V KRN 159/79, niepubl.; wyr. SN z 30.10.1979 r., V
KRN 246/79, niepubl.; uchw. SN z 14.7.1983 r., VI KZP 19/83, OSNKW 1984, Nr 3–4, poz.
24).
„Przyczynienie się pokrzywdzonego do wypadku nie zwalnia od odpowiedzialności karnej
osoby, która przyczyniła się do wypadku w mniejszym stopniu” (wyr. SN z 22.9.1994 r., III
KRN 104/94, Prok. i Pr. 1995, Nr 3, poz. 4).
W tym stanie rzeczy główne założenie zapadłego w sprawie orzeczenia jest całkowicie błędne,
okoliczność zaś, iż oskarżonemu zarzucano jedynie współprzyczynę wypadku, nie może
spowodować automatycznego zwolnienia go od odpowiedzialności karnej w sprawie.
Prowadzi to do wniosku, iż Sąd powinien był ocenić materiał dowodowy pod względem
okoliczności wprost zarzucanych w akcie oskarżenia, a więc:
1) czy i jakie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym naruszył oskarżony,
2) czy naruszenie to miało związek ze spowodowaniem wypadku, tj. czy w przypadku
zachowania się przez oskarżonego zgodnie z tymi zasadami, do wypadku by doszło, a
następnie rozważyć, czy zachowanie oskarżonego nosiło znamiona zachowania zawinionego.
W zakresie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym Sąd odniósł się w pierwszej kolejności do
prędkości pojazdu oskarżonego. Rozważania Sądu w zakresie naruszenia lub braku
naruszenia reguł wskazanych w PrDrog są jednak błędne.
Po pierwsze, wywody Sądu zawarte na stronie 10–11 uzasadnienia wyroku, a dotyczące oceny
zachowania oskarżonego przez pryzmat zasady zachowania prędkości bezpiecznej
(wywodzonej z art. 19 ust. 1 PrDrog) świadczą, iż Sąd błędnie pojmuje znaczenie tej zasady.
Wywody Sądu miałyby znaczenie w przypadku, gdyby oskarżonemu zarzucano, iż z uwagi na
warunki panujące na drodze powinien poruszać się z prędkością niższą od maksymalnie
dopuszczalnej administracyjnie, w tym wypadku, jak ustalił Sąd, wynikającej z art. 20 ust. 1
PrDrog. Sąd tymczasem wywodzi, że przekroczenie o 50% maksymalnej dopuszczalnej
prędkości nie powodowało, by oskarżony nie miał kontroli nad pojazdem lub by nie był w
stanie reagować na zachowania innych kierowców lub wystąpienie przeszkody na drodze.
Rozważania te, pomijając już, iż powinny zostać ustalone przy pomocy biegłego, gdyż
wymagają wiedzy specjalnej, a Sąd o te okoliczności biegłego nie pytał, w niniejszej sprawie
nie mają najmniejszego znaczenia, już z samego bowiem faktu przekroczenia prędkości
maksymalnej dopuszczalnej administracyjnie wynika, iż oskarżony nie zachował prędkości
bezpiecznej, której cechy wynikają z treści art. 19 ust. 1 PrDrog.
„Prędkość przekraczająca prędkość dopuszczalną nie jest bezpieczną, gdyż ruch drogowy
oparty jest na ustalonych i skodyfikowanych regułach, wśród których określone są także
prędkości dopuszczalne, które nie są wyznaczane arbitralnie, dla sztucznego ograniczenia
ruchu pojazdów, lecz uwzględniają nie tylko bezpieczeństwo kierujących pojazdami, ale
również wszystkich innych uczestników ruchu drogowego. Prędkości te stanowią kompromis
między oczekiwaną i wymaganą sprawnością ruchu drogowego, a akceptowanym przez
społeczeństwo poziomem ryzyka zaistnienia wypadku drogowego i jego skutków, a także
poprawiają bezpieczeństwo ruchu drogowego. Prędkość wyższa niż dopuszczalna jest
niebezpieczna chociażby dany kierowca nie miał rzeczywiście kłopotów przy poruszaniu się z
tą wyższą prędkością. Wartości prędkości dopuszczalnych niezbędne są też dla innych
uczestników ruchu drogowego, dla umożliwienia przewidywania ich zachowań” (R.A.
Stefański, w: R.A. Stefański (red.), Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2015, Nb 57 do art.
177).
W szczególności w przypadku naruszenia prędkości wskazanej wprost w ustawie zupełnie
niezasadne są rozważania podjęte przez Sąd, prowadzą one bowiem do wniosku, iż ustalane
ad casum okoliczności danego zdarzenia mogą prowadzić do uchylenia obowiązywania
przepisu ustawy, co w państwie prawa jest nieakceptowalne. W tym więc zakresie Sąd
powinien odnieść się do materiału dowodowego i wskazać, czy uznaje przekroczenie
prędkości przez oskarżonego o 50% w stosunku do prędkości maksymalnej dopuszczalnej
administracyjnie i na czym opiera swoje wnioski. Sąd takowych rozważań wcale nie
prowadził, ustosunkowując się jedynie do twierdzeń biegłego w zakresie możliwości
zahamowania przez oskarżonego w sposób pozwalający na uniknięcie zderzenia w sytuacji,
gdyby oskarżony poruszał się z prędkością maksymalną dopuszczalną administracyjnie.
Tymczasem owa okoliczność nie stanowiła podstawy aktu oskarżenia i rozważania podjęte
przez Sąd w tym zakresie nie wyczerpują całości zagadnienia.
Należy wskazać, że Sąd ustalił, iż oskarżony jest kierowcą ponadprzeciętnie doświadczonym.
Od każdego kierowcy, w tym zwłaszcza od kierowcy wysokiej klasy należy wymagać, by był w
stanie stosownie zareagować na sytuacje na drodze, w tym w szczególności podjąć takie
manewry obronne, które pozwolą mu na uniknięcie wypadku. Niepodjęcie tych manewrów
może stanowić przyczynę wypadku i powodować odpowiedzialność karną kierowcy także
wtedy, gdy zagrożenie na drodze zostało spowodowane przez innego uczestnika ruchu (por.
np. stan faktyczny i uzasadnienie post. SN z 16.1.2008 r., III KK 192/07, OSNwSK 2008, Nr 1,
poz. 106).
Wobec tego Sąd powinien ocenić:
   1) czy kierowca podjął takie manewry obronne (nie podjął),
   2) czy ich podjęcie mogło pozwolić na uniknięcie zdarzenia (przy prędkości rzeczywistej
       pojazdu oskarżonego nie mogło),
   3) a jeżeli kierowca naruszył jakąś zasadę bezpieczeństwa w ruchu lądowym (oskarżony
       znacznie przekroczył dozwoloną prędkość),
   4) czy przy zachowaniu zgodnym z zasadami bezpieczeństwa w ruchu lądowym,
       oskarżony mógł uniknąć zderzenia z drugim pojazdem (mógł, zdążyłby uniknąć
       zderzenia, podejmując odpowiedni manewr skrętu, co pozwoliłoby ominąć pojazd
       pokrzywdzonego i tym samym uniknąć zderzenia).
Na te pytania wprost odpowiedzi udzielił biegły w opinii pisemnej, a następnie podtrzymał tę
opinię w trakcie ustnego przesłuchania na rozprawie, dwukrotnie powtarzając, iż w jego
ocenie przy zachowaniu prędkości maksymalnej dozwolonej na wskazanym odcinku drogi,
oskarżony mógłby podjąć stosowny manewr obronny i uniknąć zderzenia z pojazdem
pokrzywdzonego.
Z tego względu naruszenie przez oskarżonego zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym
poprzez naruszenie prędkości maksymalnej dopuszczalnej administracyjnie pozostaje w
związku przyczynowym z wypadkiem, w którym ciężkiego uszczerbku na zdrowiu doznał
pokrzywdzony Janusz Bielecki. Powinno to doprowadzić Sąd do wyroku skazującego
oskarżonego, a nie do jego uniewinnienia, które świadczy o całkowitym oderwaniu rozważań
Sądu od materiału sprawy. Treść aktu oskarżenia została bowiem potwierdzona w toku
postępowania przed Sądem I instancji, wobec czego trudno jest zrozumieć, z jakich względów
Sąd doszedł do wniosków całkowicie sprzecznych z materiałem procesowym zgromadzonym w
sprawie.
Jedynie pomocniczo należy wskazać, że błędne są także wywody Sądu dotyczące zasady
ostrożności (tzw. ostrożności zwykłej) i jej zachowania przez oskarżonego. Sąd powinien
bowiem rozważyć, czy oskarżony dochował szczególnej ostrożności, której zachowanie
wymuszały na nim przepisy prawa cytowane w petitum wobec faktu, iż oskarżony:
1) zbliżał się do skrzyżowania,
2) sygnalizacja świetlna na tym skrzyżowaniu emitowała migający sygnał żółty.
Pomocne będą w tym zakresie uwagi sformułowane w literaturze i orzecznictwie. I tak
zachowanie szczególnej ostrożności to „rozważne prowadzenie pojazdu mechanicznego,
polegające na przedsiębraniu (ze strony kierującego pojazdem) takich czynności, które
zgodnie ze sztuką i techniką prowadzenia pojazdów mechanicznych są obiektywnie niezbędne
dla zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a także na
powstrzymaniu się od czynności, które mogłyby to bezpieczeństwo zmniejszyć” (wyr. SN z
19.12.1974 r., Rw 53/74, OSNKW 1974, Nr 6, poz. 125). Kierujący pojazdem „ma obowiązek
obserwowania nie części ulicy, lecz całej jej szerokości. Od obowiązku tego nie zwalnia go
zachowanie innego kierowcy” (wyr. SN z 7.1.1981 r., V KRN 366/80, OSNPG 1981, Nr 8,
poz. 90). To właśnie obserwacja całej jezdni i zachowania współuczestników ruchu pozwala
na wybranie właściwej techniki jazdy.
Tymczasem Sąd w ogóle nie rozważył, czy rozsądne było prowadzenie przez oskarżonego
pojazdu z prędkością znacznie przekraczającą prędkość dopuszczalną, w sytuacji gdy z dwóch
przyczyn oskarżony powinien poruszać się w sposób zapewniający maksymalne
bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Nie odniósł się także do problemu prawidłowej
obserwacji całej szerokości ulicy, pomimo iż o tym, że dojdzie do wypadku, przekonany był
świadek Marcin Kowalski, widząc zdarzenia ze znacznej odległości (150 m), natomiast
świadek Damian Zieliński zauważył pojazd pokrzywdzonego już ok. 60 m od miejsca
wypadku. Sąd ustalił, iż pojazd pokrzywdzonego wjechał na skrzyżowanie wolno, wobec czego
co najmniej uważnego rozważenia wymagało, czy oskarżony obserwował pojazd
pokrzywdzonego przed tym, jak ten wjechał na skrzyżowanie, a w konsekwencji czy do
wypadku nie doszło wskutek naruszenia przez oskarżonego zasady szczególnej ostrożności
poprzez brak obserwacji drogi (przy założeniu, iż oskarżony nie spostrzegł, że pokrzywdzony
zaczyna wjeżdżać na jezdnię), czy też wskutek naruszenia zasady ograniczonego zaufania,
jeżeli bowiem oskarżony widział, iż pokrzywdzony rozpoczyna manewr ruszania i wjazdu na
skrzyżowanie, to powinno to doprowadzić do wyłączenia tej zasady i postępowania w sposób
odpowiadający założeniu, iż pokrzywdzony z nieokreślonych względów przestał postępować
zgodnie z zasadami ruchu drogowego.
Sąd rozważań takich nie podjął, w ogóle bowiem nie przyłożył wagi do znaczenia w miejscu
zdarzenia zasady zachowania szczególnej ostrożności, co doprowadziło do naruszenia
przepisów, z których zasada ta w świetle okoliczności wynikała.
Jednocześnie wymaga podkreślenia, iż z okoliczności sprawy wynika jasno, że oskarżony w
rażący sposób naruszył tę zasadę oraz zasadę ograniczonego zaufania. Zbliżanie się do
skrzyżowania regulowanego sygnałami świetlnymi, w porze największego ruchu (przed 8 rano
w dzień roboczy), powinno skłonić oskarżonego do dostosowania prędkości nie tylko do
prędkości dozwolonej, ale jej obniżenia do poziomu, w którym mógłby zareagować na
nagminne w takich sytuacjach nieprawidłowe zachowania kierowców pojazdów
poruszających się po drodze podporządkowanej, próbujących wykorzystać luki tworzące się
pomiędzy pojazdami poruszającymi się na drodze z pierwszeństwem. Brak tego zachowania
sam w sobie świadczy, iż oskarżony spowodował wypadek, naruszając zasady bezpieczeństwa
w ruchu lądowym, w powiązaniu zaś z nadmierną prędkością, która uniemożliwiła mu
podjęcie prawidłowych manewrów obronnych, związek między wypadkiem a postępowaniem
oskarżonego jawi się jako oczywisty.
W tym świetle stwierdzenie przez Sąd, że oskarżony nie ponosi winy za wypadek i obrażenia
odniesione przez pokrzywdzonego, należy uznać za rażąco niesprawiedliwe, a zaskarżony
wyrok nie może się ostać.


Załączniki:
1) cztery odpisy apelacji.
                                                                         Anna Nakonieczna
                                                                              adwokat


 

Apelacja skupia się na zarzutach obrazy przepisów prawa procesowego i materialnego, szczegółowo analizując zachowanie oskarżonego w kontekście zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Pełnomocnik domaga się uchylenia wyroku i ponownego rozpatrzenia sprawy przez sąd I instancji, argumentując, że uniewinnienie oskarżonego jest błędne i nieodpowiednie.