Kwalifikacja umowy zawartej z podwykonawcą jako umowy o dzieło
Kategoria: Prawo cywilne
Tematyka: umowa o dzieło, podwykonawca, kwalifikacja umowy, obowiązek ubezpieczeń społecznych, Sąd Najwyższy
Jeżeli w umowie o podwykonastwo strony dokonały dalszej indywidualizacji przedmiotu dzieła poprzez rozwinięty opis rezultatu pod względem technicznym, umowa z podwykonawcą może być kwalifikowana jako umowa o dzieło. Sprawa dotyczyła ustalenia charakteru umów zawartych z podwykonawcami, które są kluczowe dla obowiązku ubezpieczeń społecznych.
Jeżeli w umowie o podwykonastwo (art. 6471 KC) strony, poza określeniem wszystkich istotnych cech dzieła, dokonały dalszej indywidualizacji jego przedmiotu w postaci rozwiniętego opisu rezultatu pod względem technicznym, zawartego w dokumentacji projektowej (stanowiącej załącznik do umowy), wówczas umowa z podwykonawcą może być kwalifikowana jako umowa o dzieło (art. 627 KC). Wyrok SN z 19.10.2017 r., III UK 226/16 Przewodniczący Sędzia SN Jolanta Strusińska-Żukowska, Sędziowie SN: Krzysztof Staryk, Andrzej Wróbel (sprawozdawca). Sąd Najwyższy po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych 19.10.2017 r. sprawy z odwołania P. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w L. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w L. z udziałem zainteresowanych: Mariusza P., Wojciecha B. o ustalenie istnienia obowiązku ubezpieczenia społecznego na skutek skargi kasacyjnej odwołującego się od wyroku SA w L. z 21.4.2016 r. […]; uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę SA w L. do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego. Uzasadnienie Wyrokiem z 21.4.2016 r. SA w L. oddalił apelację P. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w L. od wyroku SO w L. z 21.10.2015 r., oddalającego odwołania spółki od decyzji ZUS Oddział w L. z 17.4.2013 r. stwierdzających, że Mariusz P. jako zleceniobiorca u płatnika składek P. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w L. podlegał ubezpieczeniom: emerytalnemu i rentowym oraz wypadkowemu, w okresie od 19.1.2010 r. do 20.3.2013 r. i że Wojciech B. jako zleceniobiorca u płatnika składek P. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w L. podlegał ubezpieczeniom: emerytalnemu i rentowym oraz wypadkowemu w okresie od 30.3.2009 r. do 31.12.2009 r. Sąd I instancji ustalił m.in., że P. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w L. zajmuje się m.in. robotami budowlanymi. W spółce zatrudnionych jest około 70 osób na umowy o pracę, są to głównie podwykonawcy. Sporadycznie zatrudnia na podstawie umów o dzieło czy umów zlecenia. Prace prowadzone były przez cały rok. W dniach 19.1.2010 r. i 27.1.2010 r. P. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością zawarła dwie umowy o dzieło z zainteresowanym Mariuszem P. Przedmiotem pierwszej umowy było wykonanie dobudowy klatek schodowych z fundamentami, izolacją i dylatacją, schodów żelbetowych, zewnętrznego szybu windowego, wieńców, stropów. Przedmiotem drugiej umowy było wykonanie dobudowy klatki schodowej z fundamentami, izolacją i progami towarzyszącymi oraz schodami żelbetowymi, stropami, wieńcami. Zgodnie z treścią obu umów roboty tynkarskie, nadprożowe i murarskie na kondygnacji piętra, parteru i w podpiwniczeniu powinny być wykonane zgodnie z zakresem stanowiącym załącznik Nr 1 i 3. Za niewykonane roboty wynagrodzenie nie przysługiwało. Wszystkie materiały potrzebne do wykonania zamówienia, także zamówienia materiałów odbywać się miały za pośrednictwem i w uzgodnieniu z Leszkiem K. Sprzęt dostarczył wykonawca, dojazd na budowę miał być we własnym zakresie. Strony umowy ustaliły, że do wykonania prac ubezpieczony użyje własnych narzędzi, materiałów zapewnionych przez płatnika i określonych w załączniku, a czas pracy będzie ustalał sam ubezpieczony. Termin wykonania prac wskazanych w obu umowach został określony na 20.3.2010 r., wynagrodzenie wynosiło odpowiednio 43 000 zł i 16 400 zł, płatne w terminie 7 dni od otrzymania rachunku. Sąd ustalił, że Mariusz P. na podstawie zawartych umów pracował w budynku Domu Dziecka w Ł., miał dobudować dwie klatki schodowe. Firma P. w tym czasie realizowała remont kapitalny Domu Dziecka. Kierownikiem robót był Leszek K. Zainteresowany pracował w wyznaczonych przez siebie godzinach, nie podpisywał listy obecności. Używał swoich narzędzi, materiały dostarczył wnioskodawca. Zatrudnił do pomocy 4–6 osób, z którymi sam się rozliczał. Pracował na podstawie dostarczonego przez wnioskodawcę bardzo dokładnego projektu technicznego. Wykonywane na rzecz wnioskodawcy przez Mariusza P. prace to prace budowlane, murarskie i tynkarskie. Ubezpieczony otrzymywał za pracę pełne wynagrodzenie, budowę oddał w terminie. Pracę odbierał Leszek K., przedsiębiorca zatrudniony przez płatnika, oceniał jakość prac oraz koordynował ich wykonywanie. P. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością reprezentowana przez prezesa Zarządu Zbigniewa K. 30.3.2009 r. zawarła umowę o dzieło z zainteresowanym Wojciechem B. na okres od 30.3.2009 r. do, jak określiły strony, „zgodnie z postępem robót”. Przedmiotem umowy była wymiana instalacji c.o. oraz wykonanie węzła ciepłowniczego w budynku żłobka w L. z wynagrodzeniem 28 672,28 zł. Strony 1.10.2009 r. zawarły kolejną umowę o dzieło na okres do 1.10.2009 r. do 31.12.2009 r. na wykonanie robót sanitarnych w remontowanych pomieszczeniach budynku K. z wynagrodzeniem 6479,44 zł. Strony umowy ustaliły, że wnioskodawca do wykonania robót powierza zainteresowanemu potrzebne materiały, ubezpieczony użyje własnych narzędzi oraz materiałów zapewnionych przez płatnika i określonych w załączniku, a czas pracy będzie ustalał sam ubezpieczony. Termin wykonania dzieła został określony na 31.12.2009 r. Sąd ustalił, że Wojciech B., na podstawie zawartej umowy, pracował w budynku żłobka w Lublinie. Wnioskodawca wykonywał generalny remont budynku. Zainteresowany miał wykonać instalację c.o. i węzeł cieplny. Wykonywał złącza kanalizacyjne, demontaż c.o., ponowny montaż, tzw. biały montaż. W Kopalni Węgla B. zainteresowany wykonywał takie same roboty sanitarne tzn. montaż, demontaż instalacji c.o., wodno-kanalizacyjnej. Na budowach pracowano etapami, po oddaniu kolejnego etapu zainteresowany otrzymywał zaliczkę. Przychodził nieregularnie, w miarę potrzeby co kilka dni, zgodnie z postępem robót. Był odpowiedzialny za swój odcinek prac, miał możliwość brania na swój koszt dodatkowych pracowników do pomocy, zorganizował swoją trzy, potem pięcioosobową brygadę. Materiały budowlane dostarczał wnioskodawca, narzędzia należały do zainteresowanego. Sam ustalał godziny pracy. W trakcie wykonywania obu robót zainteresowany podlegał Pawłowi N. – inżynierowi budowy, który nadzorował i koordynował roboty sanitarne. Pracowano według projektów inwestora, posługując się planem wykonawczym całego budynku. W ocenie sądu I instancji, spór w przedmiotowej sprawie skupia się w istocie wokół prawnej kwalifikacji umów zawartych pomiędzy zainteresowanymi a wnioskodawcą. O charakterze umowy nie decyduje jej nazwa, lecz nadana przez strony treść. Umowa o dzieło jest umową rezultatu. Jeżeli chodzi natomiast o umowy o świadczenie usług, to ich przedmiotem jest dokonanie określonej czynności faktycznej. Nie wymaga się natomiast, aby zachowanie osoby świadczącej usługę doprowadziło do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. Wprawdzie w większości przypadków na skutek wykonania usługi powstanie jakiś materialny lub niematerialny rezultat – „ślad” dokonanej czynności. Rezultat ten jednak nie stanowi elementu przedmiotowo istotnego umowy o świadczenie usług, tak jak to jest w przypadku umowy o dzieło. Umowa o świadczenie usług jest klasycznym przykładem umowy starannego działania, podczas gdy umowa o dzieło jest umową rezultatu. Oznacza to, że przedmiotem umowy o dzieło jest osiągnięcie z góry oznaczonego rezultatu, podczas gdy przedmiotem umowy o świadczenie usług jest jedynie staranne dążenie do osiągnięcia określonego rezultatu, ale sam fakt jego osiągnięcia nie należy do treści zobowiązania. W świetle ustalonego stanu faktycznego nie można – zdaniem sądu I instancji – uznać umów zawartych przez P. Spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością z zainteresowanymi, za umowy o dzieło. Rzeczywistą wolą stron nie było zawarcie umów o dzieło. Czynności polegające na dobudowie klatek schodowych, szybu windowego oraz instalacji urządzeń sanitarnych nie miały charakteru czynności przynoszących konkretny, materialny rezultat, podlegający ocenie i ewentualnej odpowiedzialności za wady. Trudno byłoby objąć rękojmią za wady „rezultat” wynikający z podjętych przez zainteresowanych czynności. W ocenie sądu były one w istocie realizowane w ramach umów starannego działania, mających charakter umów o świadczeniu usług, do których odpowiednio stosuje się przepisy o umowie zlecenia. W umowie o świadczenie usług określa się precyzyjnie czynności, za które należy się wynagrodzenie. Istotne jest natomiast to, że zainteresowani otrzymali wynagrodzenie za staranne wykonanie tych czynności, a nie za osiągnięcie z góry określonego rezultatu. Zainteresowani byli rozliczani z samego faktu wykonania danych czynności, a nie z ich rezultatu. Nie ma wątpliwości, że skutkiem wykonywania umowy o świadczenie usług czy umowy zlecenia jest jakiś rezultat. Jednak zasadnicze znaczenie ma staranne działanie przy wykonywaniu powtarzających się, podobnych czynności. Sąd stwierdził, że przedmiotem umów zawartych między stronami nie było wykonanie z góry zindywidualizowanego dzieła, na tyle skonkretyzowanego, aby mogło być objęte rękojmią za wady fizyczne. Zainteresowani zobowiązani byli do starannego wykonywania czynności hydraulicznych czy budowlanych i za tak określone świadczenia otrzymali wynagrodzenie. Zgodnie z art. 750 KC do umowy o świadczenie usług stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. Z kolei sąd II instancji ocenił, że sąd I instancji, wydając zaskarżony wyrok, dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych, przeprowadził analizę przepisów prawa i dokonał ich trafnej interpretacji. Sąd II instancji akceptuje dokonane przez sąd ustalenia faktyczne, jak też ocenę prawną zawartą w motywach zaskarżonego wyroku. W tej sytuacji nie istnieje potrzeba ich powtarzania, a zwłaszcza interpretacji przepisów prawa (por. wyroki SN z 5.11.1998 r., I PKN 339/98, OSNAPiUS Nr 24/1999, poz. 776; z 24.9.2009 r., teza 1, II PK 58/09, OSNP Nr 9–10/2011, poz. 124; z 9.7.2009 r., II UK 374/08, OSNP Nr 5–6/2011, poz. 82). Sąd II instancji stwierdził, że stan faktyczny nie był w niniejszej sprawie sporny. Zarówno zainteresowani, jak i wnioskodawca zgodnie wskazywali rodzaj wykonywanych przez Mariusza P. i Wojciecha B. czynności, sporna była zaś wyłącznie ich ocena w aspekcie rodzaju umów, które faktycznie wiązały strony. W ocenie sądu II instancji sąd I instancji trafnie uznał, że zawarte przez wnioskodawcę z zainteresowanymi umowy nie stanowiły umów o dzieło, lecz umowy o świadczenie usług, do których mają zastosowanie przepisy o zleceniu zawarte w art. 734 § 1 KC. Sąd I instancji trafnie wykazał, że istotą umowy o dzieło jest osiągnięcie określonego, zindywidualizowanego rezultatu w postaci materialnej lub niematerialnej. Umowa o świadczenie usług jest zaś umową starannego działania, zatem jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu. Takie też czynność były wykonywane przez zainteresowanych. Sąd II instancji ustalił, że w zawartych 19.1.2010 r. i 27.1.2010 r. na piśmie umowach pomiędzy P. Spółką z ograniczoną odpowiedzialnością i Mariuszem P. wykonujący zobowiązał się do: dobudowy klatek schodowych z fundamentami, izolacją i dylatacją, schodów żelbetowych, zewnętrznego szybu windowego, wieńców i stropów za określonym wynagrodzeniem. Z kolei w umowach zawartych 30.3.2009 r. i 1.10.2009 r. pomiędzy P. Spółką z ograniczoną odpowiedzialnością i Wojciechem B. wykonujący zobowiązał się do: wymiany instalacji c.o., wykonania węzła ciepłowniczego, robót sanitarnych w remontowanych pomieszczeniach budynku cechowni Kopalni Węgla B. również za określonym w umowie wynagrodzeniem. W ocenie sądu II instancji już na etapie konstruowania umowy strony w niczym nie zindywidualizowały jej przedmiotu. Gdyby faktycznie płatnik i zainteresowani zawierali umowy o dzieło, niewątpliwie wprowadziliby do treści umowy określone parametry, w szczególności przydatne do oceny, czy przedmiot umowy został wykonany zgodnie z jej postanowieniami. Przesłanek indywidualizacji przy wykonaniu prac określonych umową brakuje także na etapie jej wykonywania. Z ustaleń sądu wynika, że praca zainteresowanego Mariusza P. polegała na wykonywaniu prac budowlanych, murarskich, tynkarskich, Wojciecha B. zaś na wykonaniu instalacji c.o. i węzła cieplnego w remontowanym przez wnioskodawcę budynku. W ramach tego wykonywał złącza kanalizacyjne, demontaż c.o., ponowny montaż, tzw. biały montaż. Istotną okolicznością jest to, że analogiczne prace wykonywało kilka osób przez określony czas; wypłata należności wynikających z umów następowała częściowo jeszcze przed zakończeniem trwania umów. Według sądu II instancji nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na danym rynku rezultatów pracy materialnych bądź niematerialnych, gdyż wówczas zatraciłby się indywidualny charakter dzieła. Dzieło nie musi wprawdzie być czymś nowatorskim i niewystępującym jeszcze na rynku, jednak powinno mieć charakterystyczne, wynikające z umowy cechy, umożliwiające zbadanie, czy dzieło zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego. Sąd II instancji stwierdził, że zadania zlecone przez wnioskodawcę zainteresowanym nie miały cech umowy o dzieło. Zlecone zadania sprowadzały się do wykonania określonych czynności, a nie do stanowiących rezultat jego pracy dzieła. Były to proste i powtarzalne czynności, niewymagające szczególnych kwalifikacji. Wykonywanie tego typu czynności nie może być potraktowane jako dzieło, chyba że zainteresowany od początku do końca wykonywałby te prace na podstawie własnego projektu, a wyżej wskazane prace miałyby indywidualny charakter poprzez np. zastosowanie szczególnej (innowacyjnej) technologii wykonania. Niewątpliwie w takim przypadku jego praca mogłaby spełniać przesłanki dzieła i pozwalałaby na odróżnienie jej od prac budowlanych powszechnie wykonywanych na rynku budowlanym. Jak bezspornie ustalono, praca zainteresowanych wskazanego wyżej charakteru nie miała. Nie przekonało sądu II instancji twierdzenie, że o skuteczności prawnej zawartych umów o dzieło decydowała możliwość zweryfikowania ich rezultatu pod kątem istnienia wad fizycznych dzieła. Zdaniem sądu II instancji zakres realizacji umów pozwalał co najwyżej na bieżącą kontrolę przez kierownika budowy prawidłowości wykonania pracy, ten fakt jednak nie wyczerpywał przesłanki sprawdzalności dzieła pod kątem wad fizycznych. Tego rodzaju weryfikacji podlegał natomiast rezultat w postaci zmodernizowanego budynku, za który jednak zainteresowani nie ponosili odpowiedzialności. P. Sp. z o.o. w L. zaskarżyła w całości powyższy wyrok SA w L. skargą kasacyjną, którą oparła na następujących podstawach: 1) naruszenia przepisów postępowania mogących mieć istotny wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 386 § 4 KPC w zw. z art. 378 § 1 KPC i art. 382 KPC przez rozpoznanie przedmiotu sprawy w sposób sprzeczny z treścią zebranego materiału dowodowego i treścią apelacji, czego konsekwencją było nierozpoznanie istoty sprawy; 2) naruszenia prawa materialnego, tj. art. 627 KC, poprzez jego błędną wykładnię skutkującą jego błędnym niezastosowaniem, a polegającą na błędnym przyjęciu, iż czynności polegające na dobudowie klatek schodowych, szybu windowego oraz instalacji urządzeń sanitarnych nie miały charakteru czynności przynoszących konkretny, materialny rezultat, podlegający ocenie i ewentualnej odpowiedzialności za wady, a w konsekwencji uznaniu, iż umowy zawarte z zainteresowanymi były umowami o świadczenie usług, do których, zgodnie z art. 750 KC, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. Wskazując na powyższe, wniósł o uchylenie w całości zaskarżonego wyroku SA w L. i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi, który wydał zaskarżony wyrok lub innemu sądowi równorzędnemu, oraz o zasądzenie od „Organu” na rzecz odwołującego się kosztów postępowania wywołanego wniesieniem niniejszej skargi kasacyjnej – w tym kosztów zastępstwa procesowego – według norm przepisanych. Organ rentowy w odpowiedzi na skargę kasacyjną wniósł o jej oddalenie i zasądzenie na rzecz ZUS Oddział w L. kosztów postępowania kasacyjnego wg norm przepisanych. Sąd Najwyższy zważył, co następuje: Przedmiotem sporu jest kwalifikacja – do celów ustalenia obowiązku ubezpieczeń społecznych – umów, jakie płatnik zawierał z zainteresowanymi osobami fizycznymi na wykonanie dobudowy klatek schodowych z fundamentami, izolacją i dylatacją, schodów żelbetowych, zewnętrznego szybu windowego, wieńców i stropów za określonym w umowie wynagrodzeniem (Mariusz P.) oraz na wymianę instalacji c.o., wykonanie węzła ciepłowniczego, roboty sanitarne w remontowanych pomieszczeniach budynku cechowni Kopalni Węgla B. za określonym w umowie wynagrodzeniem (Wojciech B.). Na wstępie należy przypomnieć, że nie każda jednak umowa zawierana z „podwykonawcą” staje się „automatycznie” umową o roboty budowlane (umową rezultatu). W zależności od tego, jak strony ułożą między sobą treść stosunku prawnego, umowa z „podwykonawcą” może być kwalifikowana jako umowa o dzieło (rezultatu) lub o świadczenie usług (zlecenia) (por. wyrok SN z 21.2.2017 r., I UK 123/16, ). Przedmiot umowy o dzieło jest określany jako rezultat pracy fizycznej lub umysłowej, materialny lub ucieleśniony materialnie, mający cechy pozwalające uznać go za przedmiot świadczenia przyjmującego zamówienie (wyrok SN z 18.6.2003 r., II CKN 269/01, OSNC Nr 9/2004, poz. 142). Wykonanie dzieła przybiera więc najczęściej postać wytworzenia rzeczy, lecz może także polegać na dokonaniu zmian w rzeczy już istniejącej, jej naprawieniu, przerobieniu lub uzupełnieniu albo na rozbudowie rzeczy, połączeniu z innymi rzeczami, dodaniu części składowych lub przynależności (wyroki SN z 22.6.1976 r., II CR 193/76, OSPiKA Nr 11–12/1976, poz. 194; z 12.7.1979 r., II CR 213/79, OSNCP Nr 3/1980, poz. 51; z 20.5.1986 r., III CRN 82/86, OSNCP Nr 8/1987, poz. 125; z 27.5.1983 r., I CR 134/83, OSPiKA Nr 4/1984, poz. 84, z glosą A. Szpunara i z 25.11.2004 r., V CK 235/04, ). Jak podkreślił SN w wyroku z 21.2.2017 r. (I UK 123/16, ), wyznaczenie ścisłej granicy między umową o dzieło a umową zlecenia (o świadczenie usług) nie jest łatwe, stąd niezbędne jest posłużenie się odpowiednimi kryteriami dyferencjacyjnymi. Jednym z nich jest możliwość poddania umówionego rezultatu (dzieła) sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych (wyrok SN z 3.11.2000 r., IV CKN 152/00, OSNC Nr 4/2001, poz. 63). Taki sprawdzian jest niemożliwy do przeprowadzenia, gdy strony nie określiły w umowie cech i parametrów indywidualizujących dzieło. Wówczas brak kryteriów określających wynik (wytwór) umowy pożądany przez zamawiającego prowadzi do wniosku, że przedmiotem zamówienia jest wykonanie określonych czynności, a nie ich efekt (rezultat). Regulacja wynikająca z art. 627 KC wymaga od kontrahentów tylko „oznaczenia dzieła” i dopuszcza określenie świadczenia w umowie w sposób ogólny, zezwalający na jego przyszłe dookreślenie na podstawie wytycznych wskazanych w umowie albo wynikających ze zwyczaju bądź zasad uczciwego obrotu (art. 56 KC). Przy dziełach bardziej skomplikowanych (o wyższym poziomie zaawansowania) staje się niezbędna dalsza indywidualizacja przedmiotu umowy przez rozwinięcie opisu rezultatu pod względem technicznym, funkcjonalnym bądź estetycznym (wyrok SN z 5.32004 r., I CK 329/03, ). W konsekwencji odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie na wykonanie „dzieła” jest odpowiedzialnością za osiągnięcie konkretnego rezultatu. W odróżnieniu od umowy o dzieło osoba przyjmująca zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług) nie bierze na siebie ryzyka pomyślnego wyniku umówionej czynności i dlatego jej odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy opiera się na regule starannego działania (art. 355 § 1 KC). W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku sąd II instancji błędnie przyjął, że „już na etapie konstruowania umowy strony w niczym nie zindywidualizowały jej przedmiotu. Gdyby faktycznie płatnik i zainteresowani zawierali umowy o dzieło, niewątpliwie wprowadziliby do treści umowy określone parametry, w szczególności przydatne do oceny czy przedmiot umowy został wykonany zgodnie z jej postanowieniami”.Tymczasem z treści spornych umów wynika jednoznacznie, że strony zindywidualizowały ich przedmiot zarówno w treści umów, jak i dokumentacji projektowej stanowiącej załącznik do umów, w szczególności poprzez „dalszą indywidualizację przedmiotu umowy przez rozwinięcie opisu rezultatu pod względem technicznym”. Zgodnie z postanowieniami umowy z 19.1.2010 r. zawartej z Mariuszem P. „Zamawiający zamawia, a wykonawca przyjmuje zamówienie wykonania: wykonanie dobudowy klatek schodowych z fundamentami, izolacją i dylatacją schodów żelbetowych schodów zewnętrznego szybu windowego, wieńców, stropów. Uzupełnienie stropów żelbetowych po starych klatkach schodowych, wzmocnienie stropów. Prace wykonać zgodnie z dok. projektową i zakresem stanowiącym zał. Nr 1 do umowy oraz zał. Nr 3 (schematem zakresu prac)”. Zgodnie zaś z umową z 30.3.2009 r. zawartą z zainteresowanym Wojciechem B. „Zamawiający zamawia, a wykonawca przyjmuje zamówienie wykonania: wymianę instalacji c.o. oraz wykonanie węzła cieplnego w budynku żłobka Nr 2 w L. Szczegółowy zakres do umowy stanowi zał. Nr 1 oraz dokumentacja projektowa”. Zgodnie zatem z treścią spornych umów, a także faktycznym sposobem ich realizacji wynagrodzenie zainteresowanych za wykonanie przedmiotu umowy zostało ustalone kwotowo (w określonej wysokości) w umowie, strony oznaczyły przedmiot i datę wykonania prac określonych w umowach, prace należało wykonywać zgodnie z dokumentacją projektową i zakresem prac, co podlegało ocenie kierownika budowy. W tych okolicznościach nie sposób twierdzić, że przedmiot umów nie został określony jako osiągnięcie w przyszłości indywidualnego, samoistnego, obiektywnie możliwego, a subiektywnie (in concreto) pewnego i sprawdzalnego rezultatu pracy ludzkiej, zwłaszcza że strony umów nie zindywidualizowały jej przedmiotu. Umowy te były więc umowami o dzieło, a nie umowami zlecenia. Biorąc powyższe pod rozwagę, SN orzekł jak w sentencji. Wyrok SN z 19.10.2017 r., III UK 226/16
Sąd Najwyższy uznał, że umowy zawarte z podwykonawcami były umowami o dzieło, a nie o świadczenie usług. Wskazał, że zainteresowani zobowiązani byli do osiągnięcia konkretnego rezultatu, co różniło te umowy od umów zlecenia. Decyzja ta miała istotne znaczenie dla ewentualnego obowiązku ubezpieczeń społecznych.